czwartek, 19 grudnia 2013

ul. Bydgoska 50/52



Smutna fotograficzna dokumentacja jednego z najbardziej wyjątkowych i najładniejszych budynków mieszkalnych w Toruniu, nie tylko w kontekście zabudowy szachulcowej, ale generalnie toruńskiej architektury zabytkowej. 
Dewastacja tego domu jest w Toruniu dobrze znana. Temat więc nie jest ani nowy ani zaskakujący. Piszą o nim dziennikarze w lokalnej prasie, internauci, lokalne stowarzyszenia różnych pasjonatów (wystarczy w wyszukiwarce wpisać: Bydgoska 50/52). Ludzie od lat biją wielkim dzwonem na alarm, piszą petycje, otwarte listy do władz i kręcą głowami z zażenowaniem. Nawet mieszkańcy tego domu już nie chcą w nim mieszkać, nie z przyczyn estetycznych, bo tu ich aż nadto, ale dlatego, że boją się, że pewnego dnia elementy drewniane konstrukcji, przez lata niezabezpieczane i butwiejące, rozlecą się grzebiąc w najlepszym przypadku tylko ich dobytek. 
W takiej sytuacji pisania o Bydgoskiej 50/52 nigdy dość. Co prawda, wychodząc z założenia III zasady Newtona, iż każdej akcji towarzyszy reakcja równa co do wartości i kierunku lecz przeciwnie zwrócona, czyli w skrócie: im mocniej naciskasz, tym bardziej odczuwasz opór (upór) materii, można nie mieć wielkich złudzeń co do efektów takich działań, jak zresztą pokazuje dotychczasowe doświadczenie w sprawie upominania się o sprawną ochronę konserwatorską tego budynku. To jednak można mieć nadzieję, że zasada Newtona obowiązuje jedynie w świecie nierelatywistycznym, do którego nasz świat, przesycony relatywizmem praktycznie w każdej sferze, raczej nie pasuje.
Zatem fotografujemy, dokumentujemy i przedstawiamy.


Trochę historii - obecny budynek powstał ok. 1907-1910 r., w okresie międzywojennym znajdowały się tutaj restauracja oraz pomieszczenia mieszkalne, po 1953 r. zainstalowano tu dom studencki, potem mieszkania dla pracowników UMK. W 1988 r. stał się własnością miasta. 1 sierpnia 1983 r. został wpisany do rejestru zabytków, z numerem rejestru A/241, a więc objęty koniecznością ochrony zabytku pod groźbą kary: przeciwdziałania destrukcji, czyli zabezpieczenia np. przed wandalizmem, prowadzenia koniecznych prac konserwatorskich, a w uzasadnionych przypadkach restauratorskich. Od 30 lat dom ulega konsekwentnej, postępującej i zastraszającej dewastacji. 

Jak wieść niesie, budynek ma pełną dokumentację konserwatorską (w końcu!) i czeka na kolejne rozdanie funduszy europejskich. Zima przed nami, trzymamy kciuki, żeby przeżył, bo tam już ogrzewania nawet nie ma.

Dzięki uprzejmości Pana Łukasza, miłośnika starych fotografii, zamieszczamy to zdjęcie domu przy ulicy Bydgoskiej 50/52, jeszcze w okresie dobrej kondycji tego budynku.

Więcej o historii i architekturze:
http://www.icimss.edu.pl/custodes/index.php?option=com_content&task=view&id=477&Itemid=46
(tutaj na zdjęciach wygląda jeszcze całkiem fajnie)
http://www.mojeprzedmiescie.pl/index.php?album=3_bydgoska_50_52 
(tutaj już nie)


ul. Bydgoska 50/52
ul. Bydgoska 50. Ściana wschodnia.
ul. Bydgoska 52. Podwórko.
ul. Bydgoska 52. Wejście do piwnicy od strony podwórka.
Podwórko.
ul. Bydgoska 50.
ul. Bydgoska 50. Widok od podwórka.
ul. Bydgoska 50/52. Okno z elementami witrażowymi na parterze.
ul. Bydgoska 52. Korytarz.
ul. Bydgoska 52. Wejście do mieszkania.
ul. Bydgoska 52. Klatka schodowa.
ul. Bydgoska 52. Klatka schodowa od podwórka.
ul. Bydgoska 52. Patio.
ul. Bydgoska 52. Klatka schodowa.
ul. Bydgoska 50. Hol.
ul. Bydgoska 52. Patio.
ul. Bydgoska 52. Wykusz I piętra.
ul. Bydgoska 50. Drzwi wejściowe od wewnątrz.
ul. Bydgoska 50.Korona kominka w holu.
ul. Bydgoska 50. Narożnik budynku.
ul. Bydgoska 50/52. Widok z narożnika budynku.
ul. Bydgoska 50.
ul. Bydgoska 50. Drzwi do piwnicy.
ul. Bydgoska 50. Drzwi prowadzące z sieni do holu.
ul. Bydgoska 50. Antresola I piętra.
ul. Bydgoska 50. Detal balustrady na I piętrze.
ul. Bydgoska 50. Schody prowadzące na I piętro.
ul. Bydgoska 50. Okno z witrażem od zewnątrz.
ul. Bydgoska 50. Okno z witrażem od wewnątrz.
ul. Bydgoska 50. Okno z witrażem, stan od wewnątrz.


6 komentarzy:

  1. To jeden z najpiękniejszych obiektów tego typu w Toruniu. Świetnie, że pokazaliście wnętrze! Nie spodziewałam się tam takich skarbów.

    Zapowiada się fajny blog :)

    Zapraszam do mnie: http://architekturawloclawka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś trafiliśmy na społeczną ekipę rozbiórkową na Bydgoskiej 50/52. Bardzo im się spodobał Szymona aparat. Bus po drewno przyjechał, a kilka-naście sztuk lokalsów w wieku 10-17 lat rozbierało meble i co się dało. Bydgoska 56-Radość życia straciła dach nad głową.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie. Ekipa rozbiórkowa pracowała w pocie czoła, łakomym okiem patrząc na mojego Canona. To nie ona odebrała mi jednak chęć do życia, lecz list z magistratu, który został opublikowany na łamach piątkowych "Nowości". Była to odpowiedź na mój apel w sprawie ratowania tej kamienicy opublikowany kilka dni wcześniej. W skrócie ograniczał się do stwierdzenia - czego ta cholerna prasa się czepia, Toruń jest przecież zabytkowym rajem, a jego władze trzęsą się nad niemal każdą wiekową cegłą. Starówka wygląda super (serio?), więc z powodu jednego (rzeczywiście?!) zaniedbanego domu nie ma sensu bić na alarm. To ma być oficjalne stanowisko władz miasta? Źle to o tych władzach świadczy. Bardzo źle!

    OdpowiedzUsuń
  4. Katastrofa. Dzisiaj organizujemy akcję znicz na Bydgoskiej 50/52 i 56. Będziemy ok. 15tej. Zapraszamy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że ze względu na szczególna konstrukcję, trudno poddającą się renowacji, i jej obecny stan (a także stosunek do sprawy władz miejskich) ten dom nie jest już do uratowania.
    Mam na ten dom od lat widok z okien mieszkania rodziców, i z drogi dojazdu do ich garażu i śledzę na bieżąco proces rozpadu. Jego uratowanie wymagałoby olbrzymich pieniędzy - nie ma ich miasto, nie dadzą prywatni inwestorzy. To, co się dzieje, jest oczekiwaniem technicznego końca, który pozwoli na wydanie ekspertyzy, iż budynek nie nadaje się do remontu, a to otworzy piękną dużą działke pod przyszłą zabudowę.
    Władze miejskie od lat cechuje arogancja wobec miasta jako przestrzeni, o którą powinny dbać. Bydgoskie Przedmieście jest tego dobitnym przykładem, ale także świadczy o tym rezygnacja miasta z oddzialywania na przemiany przestrzenne innych dzielnic, dokonujące się w stylu deweloperskiej wolnoamerykanki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutna prawda. A ostatnie zdanie jest bardzo aktualne. Smutne jest to, że systemowo nie ma rozwiązań efektywnych, że deweloperka zmienia miasta w koszmar - bezkarnie. Ale trzeba o tym mówić. Może wspólnie osiągniemy masę krytyczną, która tę sytuację zmieni.

      Usuń